niedziela, 23 października 2016

Od Saby c.d Andrew'a

Nie chciałam zaczynać żadnej bójki, dlatego też zdecydowałam, że nie będę na środku ulicy agresywna w stosunku do chłopaka. Zignorowałam to, że on był strasznie nachalny i naruszał moją przestrzeń osobistą. W rzeczywistości miałam ochotę się odwrócić i kopnąć go mocno w jaja. Na szczęście, a na jego nie szczęście pojawił się jakiś chłopak, który wyciągnął mnie z tej sytuacji. Może i byłam mu wdzięczna, ale nie byłam pewna co do pójścia do jego domu. To tak, jakbym po pozbyciu się jednego problemu, nabawiła się drugiego. Ale w sumie powinnam mu się przecież odwdzięczyć. I właśnie tylko dlatego poszłam za nim.
Był to ode mnie wyższy chłopak o czarnych włosach i bardzo chudy. Był ubrany na czarno i wyglądał jak taki rockowiec z emo grzywką. Teraz sobie przypomniałam jak w starej szkole razem z koleżanką przebrałyśmy się za rockowców, na projekt z etyki. Miny innych były naprawdę powalające.
Siedziałem przy stole kuchennym całkowicie zmieszana. Chciałam się czegoś o nim dowiedzieć, ale on próbował mnie nakarmić. Z trudem udało mi się dojść do słowa, bo ciągle mi przerywał. W końcu przedstawił się jako Andrew Biersack. Okazało się, że należał także do sfory, tak więc całkowicie mi ulżyło i się nieco rozluźniłam.
- Tak, zrób mi kawę - w końcu uległam. Chłopak się odwrócił do mnie plecami i wlał wodę do czajnika, aby ją zaparzyć.
- A ty jak masz na imię? - zapytał wyciągając z szafki dwa kubki.
- Saba w sforze - odparłam. - Ale jako człowiek, to Rilliana Savador - dodałam.
- To jak? Chcesz tego kurczaka z ryżem? Albo jajecznicę? - dalej upierał się przy swoim. Zdawało mi się, że mnie nie słuchał, ale nie skomentowałam tego. Westchnęłam zrezygnowana, bo wiedziałam, że nie odpuści.
- Daj cokolwiek - mruknęłam w końcu.

<Andrew? To kurczak czy jajecznica? xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz