czwartek, 20 października 2016

Od Noela c.d Layli

Sam nie wiedział, czego znowu szukał w tym mieście. Dzień był ponury, jeden z tych, które wprawiają go w naprawdę paskudny humor. Pewnie szedłby dalej, aż szyld jakiegoś taniego baru nie przykułby jego uwagi. Tylko że się z kimś zderzył. Dlaczego nikt tu nie patrzy pod nogi? Tym bardziej, że Noel do małych nie należał. I był jedynie trzy głowy wyższy od tej dziewczyny, przecież to tak niewiele, to tylko ciupinka. Rzeczywiście szału nie ma. Z poirytowanym westchnieniem opuścił wzrok na jej blade usta, musiał się nawet nieco zagrabić.
- Jasne, aniołku - burknął, przewracając oczami.
Blondynka uśmiechnęła się przepraszająco i wyminęła go z pośpiechem. Nie był dżentelmenem i pewnie w innych okolicznościach nie schyliłby się po skrawek papieru, który jej wypadł. Teraz jednak obracał go w palcach i zastanawiał się, czy dziewczyna była warta zachodu. Na świstku ktoś niedbałym pismem zanotował jakiś adres. Zmusił się do głębszego oddechu i ruszył w kierunku zakrętu, za którym zniknęła.
- Zgubiłaś to? - zapytał, kiedy stanął tuż za nią.
Odwróciła się i z błyszczącymi oczami wzięła do ręki wygniecioną karteczkę.

Layla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz