- Uważaj na siebie, też mi coś. - Zaśmiał się lekko
Samica warknęła, alfa przewrócił oczyma i wstał.
- To, że tu dowodzisz, nie oznacza, że nikt się na ciebie nie wkurwi, nikt się nie obrazi. - Burknęła.
Hoodoo zaśmiał się, zmienił w człowieka i zaśmiał się.
- Nie wszyscy muszą dostrzegać we mnie to, co widzą powierzchownie. Ani nie każdemu muszę rozkazywać, myślę, że większość z nas, psów, bądź ludzi umie wybrać właściwą drogę, tą lepszą i korzystniejszą. - Wytłumaczył Miracle.
Samica patrzyła na niego dziwnie, po chwili sama się zmieniła.
- Masz rację, Day... Nie każdy okazuje się być tym, kogo widzimy.
- Fajna ta twoja, przyjaciółka kot. - Prychnął.
- Nie żartuj sobie. - Rzuciła na niego wzrok, jak gdyby był nożem.
- Skoro oboje jesteśmy ludźmi, chodźmy na miasto, jako psy i jako ludzie, możemy wiele zyskać, oczywiście w jedzeniu.
<Miriam? Nie mam już wprawy w pisaniu opek :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz