czwartek, 13 października 2016

Od Miriam

Poszarpana biała koszula, przez dziury było widać świeże rany. Szła przez miasto szukając pożywienia i schronienia.
Dwie młode kobiety usiadły na ławeczce obok fontanny, gdy obok nich przeszła białowłosa zaczęły się dziwnie śmiać i wskazując na podartą koszulę, którą miała, jednak nie zwróciła na nich uwagi do czasu.:
- Ej, obwiesiu. Kasy na ciuchy nie masz?!- dało się słyszeć głos brunetki. Źródło kpin zatrzymało się.
- Co? Zabolało?!- zaśmiała się druga o włosach w kolorze ciemnego blondu.
Dziewczyna odwróciła się i złapała obie za bluzki i pociągnęła do góry. Była od nich silniejsza.
- Nie nazywam się "obwieś" tylko Miriam! - zawarczała białowłosa i walnęła kobietami o brzeg fontanny. Z głów dziewczyn popłynęła krew. Ludzie dookoła zaczęli z przerażeniem uciekać, a sprzedawca z pobliskiej piekarni zadzwonił po policję. Miri uciekła w ciemną uliczkę z której za chwilę wyszedł pies, który spokojnie przeszedł obok radiowozu. Miriam pod postacią psa ruszyła w stronę lasu. Musiała teraz uważać na gliny. Ze złością odwróciła się przy wejściu do lasu w stronę miasta. Nawet w świecie ludzi nie jest tolerowana. Weszła do lasu. Jego drzewa pachniały wieloma psami, a też zwierzyną łowną. Nagle Miri usłyszała mruczenie.
- Fryga! Dobrze Cię widzieć! - powiedziała suczka. Kotka opuściła królika, którego miała w pysku.
- To dla Ciebie. Ją już jadłam.
Suczka podziękowała i po kilku minutach z królika zostały tylko kości i trochę skóry.
- Tu w pobliżu jest sfora, która aktualnie poszukuje członków.
- Właśnie ich wyczuwam.
- Dołącz, co Ci szkodzi?-zachęciła kotka.
- Mam taki zamiar. - powiedziała Miri dotykając przyjaźnie boku kotki.
Suczka i kotka ruszyły w głąb lasu. Nie szły długo, dosłownie po kilometrze z krzaków na ich drogę wyskoczył duży pies przypominający wilka. Musiał być to przywódca sfory.
- Co robicie na moich terenach?!
- Nie jesteśmy zagrożeniem. Chcemy dołączyć. - powiedziała Miriam, a po jej słowach pies uspokoił się.
- Dlaczego mam wam wierzyć?
- Musi wystarczyć Ci nasze słowo. Nie chcemy kłopotów. - dodała Fryga pamiętając rany na ciele swojej przyjaciółki.
Suczka nerwowo poruszyła ogonem.
- Chcemy po prostu znaleźć schronienie, przynajmniej na dwa dni.

<HooDoo Day?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz