sobota, 22 października 2016

Od Poety

* Biały pies usłyszał cichy szept, który zdawał się dochodzić z każdej strony.
- Już nie żyjesz...
Zdezorientowany i wystraszony ruszył ku wyjściu z uliczki, wtedy zobaczył czarną postać, tylko białe zęby świeciły się w przerażającym uśmiechu.
- Kim jesteś? Czego ode mnie chcesz? -zawył z przerażenia.
- Jesteś synem Dead'a, prawda?
- Dlaczego o to pytasz?
- On zabił mnie!
- To jakim cudem żyjesz?
- To tylko cień, a teraz zamknij oczy! - powiedział i zabił. * (między gwiazdkami umieścić w pochyłej czcionce, jak mogę prosić )

Szary pies przemierzał terytorium, właśnie jakimś cudem dołączył do sfory jako zabójca, a teraz poszukiwał pożywienia. Cicho skradł się od tyłu do stada saren. Już miał wyskoczyć by rzucić się w pogoń za najbliższą, gdy ktoś go wyprzedził. Jakaś suczka. Pies zawarczał nerwowo. Gdy młoda samica właśnie próbowała zaciągnąć zdobycz w bezpieczne miejsce, Poeta zbliżył się. Gdyby nie był tak głodny, nie zapytał by się o to.
- Wybacz, ale wystraszyłaś mi resztę saren, możesz się podzielić zdobyczą?
- Należysz do Danger Dead? - zapytała podejrzliwie.
- Tak, dzisiaj rano dołączyłem. - powiedział zachowując spokój.- To jak będzie? Podzielisz się?

<Któraś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz