czwartek, 13 października 2016

Od Andrew'a

Czarne chmury zawisły na niebie. Niby idealna pogoda dla złych charakterów, dla tych czarnych, ale o to właśnie idzie mężczyzna ubrany na czarno, z masą tatuaży i czarnymi włosami. Właśnie ten "pan" czy jak go można nazwać wyczuł zapach psa. Ale jak to? Człowiek i taki dobry węch? No właśnie, nie człowiek, ale stworzenie dwunożne z umiejętnością zmiany w psa. Dlatego też po chwili na miejscu mężczyzny znalazł się duży czarny pies i z wyszczeżonymi kłami rzucił się na suczkę ukrytą w krzakach. Dopiero gdy przygwoździł ją do ziemi, ocenił sytuację. Pies nie stanowił zagrożenia. Andrew, bo takie imię nosiła ta dwuistotowa istota spojrzał ciekawie na jasną sunie.
-Kim jesteś? -zawarczała.
- Na pewno nie zagrożeniem. Szukam sfory Danger Dead.
- Dobrze trafiłeś. - powiedziała dalej nerwowo, ale już nie warszawa.
- Było by mi miło gdybyś mnie zaprowadziła.
<Dream?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz