sobota, 15 października 2016

Od Noela c.d Nothing

Jego mięśnie napięły się jak na zawołanie, gdy wpadł na drugie żywe stworzenie. Albo ono wpadło na niego. Domniemana istota odskoczyła jeszcze zanim zdołała stracić równowagę i z zajadłością wypluła ciąg słów w języku, którego nie rozumiał. Mimo że suka do niskich nie należała, to biały pies przewyższał ją o łeb z zapasem. Noel był przecież ogromny, samotnie mógł powalić tura. Biała kita suki płynnie przecięła powietrze, podczas kiedy i ona taksowała go podejrzliwym spojrzeniem. Bezwiednie postawił łapę w innym miejscu, a zeschłe liście wydały charakterystyczny odgłos pod jego naciskiem. Rozluźnił się, zerkając na nią uważniej. Z kimś takim jak on, silnie zbudowanym, wyrosłym i doświadczonym w brutalnej walce, w bezpośrednim starciu suka raczej nie miałaby szans. Chciał jej coś odpowiedzieć, ale nie wiedział, czy samica go zrozumie. Nawet jeśli nie załapał znaczenia słów, sens odgadł po tonie, jakiego użyła. Gniewnym i pełnym pretensji.
- Nie denerwuj się - upomniał ją znudzonym głosem.
Tylko rozdrażnionej baby mu brakowało. Baby cuchnącej ludźmi i alkoholem. Choć musiał przyznać, że ta mieszanka go zaintrygowała.

<Nothing?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz