sobota, 5 listopada 2016

Od Noela c.d Layli

Tak przyzwyczaił się do bólu, że właściwie nie zwracał uwagi na chłodny wiatr smagający jego grzbiet pokryty nieznośnymi, ropiejącymi strupami. Znów wydał ostatnie pieniążki na alkohol w jakimś zapyziałym barze, więc w mieście nie miał już co robić. Aż do następnej wypłaty zasiłku dla bezrobotnych. Teraz szedł młodym lasem, nie wiedząc gdzie się podziać. Ale coś podobnego, przygoda sama stanęłam mu na drodze! Kątem oka zerknął na rasową sukę. Oczywiście, że ją rozpoznał. Tą niezbyt kulturalną dziewczynę, której gdzieś się spieszyło. I ona także go zidentyfikowała, widział to po jej zaciekawionych ślepiach. Nie był dobrym psychologiem, ale dostrzegł, że coś musiało ją wzburzyć.
- Dzień dobry - rzucił żartobliwie, choć taka forma przywitania w ogóle do niego nie pasowała.
W gruncie rzeczy chyba miał ochotę się zdrzemnąć, ale skoro już zagadnął samicę, nie wypadało odchodzić.

Layla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz